środa, 28 stycznia 2009

Odwrót od „aggiornamento”?

Orig. Title: Odwrót od „aggiornamento”?
Author: Stanisław Michalkiewicz
Published: Najwyższy Czas! 2009-01-28
Link

24 stycznia br. Ojciec święty Benedykt XVI zdjął ekskomunikę nałożoną w roku 1988 przez Jana Pawła II na czterech biskupów wyświęconych przez JE abpa Marcela Lefebvre’a: Bernarda Lellay, Alfonsa de Gallarety, Tissiera de Mallerais i Ryszarda Williamsona. Biskupi ci wyświęceni zostali bez zgody Stolicy Apostolskiej, co formalnie skutkuje właśnie ekskomunikowaniem, wszelako arcybiskup Lefebvre uzasadniał swoją decyzję „stanem wyższej konieczności” w jakim znalazł się Kościół katolicki w następstwie niektórych postanowień Soboru Watykańskiego II.

Sobór Watykański II został zwołany 11 października 1962 roku przez Jana XXIII, który został papieżem po śmierci Piusa XII. Wiodącym hasłem Soboru Watykańskiego II było „aggiornamento” – rozumiane jako dostosowanie funkcjonowania Kościoła do współczesnego świata. Wprawdzie promotorzy tego hasła energicznie zaprzeczali, jakoby chodziło o dostosowanie zarówno sposobu działania Kościoła katolickiego jak i doktryny wiary katolickiej do dominujących aktualnie w świecie intelektualnych mód, ale praktyka pokazała, że w tych zarzutach było sporo racji. Wprawdzie nie podważono prymatu Papieża i nie ogłoszono nadrzędności Soboru , ale już na szczeblu tzw. kościołów lokalnych szeroką falą wdarła się demokratyzacja w następstwie której doszło wkrótce do praktyk wzbudzających wśród bardzo wielu katolików konsternację i zgorszenie. Przodował w tym zwłaszcza kościół w Holandii, domagając się dalszych reform, obejmujących m.in. zniesienie celibatu i wprowadzenie kapłaństwa kobiet.

Odwołanie się przez Sobór do oświeceniowej doktryny praw człowieka niezwykle ułatwiło infiltrację Kościoła katolickiego przez marksistów, która w końcu doprowadziła do powstania i rozwoju tzw. „teologii wyzwolenia”, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, w której za siłę napędową procesu dziejowego i rozwoju ludzkości uznana została walka klasowa. Od strony doktrynalnej teologię wyzwolenia zwalczał m.in. ks. Michał Poradowski, zaś mechanizmy komunistycznej infiltracji ukazał m. in. Józef Mackiewicz w książce „Watykan w cieniu czerwonej gwiazdy”. Z kolei promocja dialogu ekumenicznego, którego fundamentem było założenie, iż w każdej religii jest ziarno prawdy, sprawiła, iż znaczna część katolików albo przestała traktować serio zarówno własną, jak i wszelkie inne religie, albo podjęła poszukiwania religii wygodniejszych, czy przynajmniej – bardziej egzotycznych. Wreszcie reformy liturgiczne doprowadziły do niemal całkowitego wyrugowania języka łacińskiego i zakazu odprawiania Mszy św. w rycie trydenckim bez specjalnego pozwolenia, udzielanego zresztą bardzo niechętnie, albo wcale. Nawiasem mówiąc, ta ostatnia sprawa jest dość zagadkowa, bo dokumenty Soboru Watykańskiego II nie idą aż tak daleko. Jednak coś anonimowego, a potężnego i wpływowego liturgii trydenckiej jednak zakazało i nawet uchylenie przez Benedykta XVI konieczności ubiegania się o zezwolenie na odprawianie Mszy św. w rycie trydenckim niczego tu nie zmieniło.

Tym liturgicznym reformom towarzyszyła podobno intencja zbliżenia z innymi wyznaniami chrześcijańskimi, ale – poza cyklicznymi sympozjonami na których zawodowi katolicy w towarzystwie swoich odpowiedników należących do innych wyznań pili sobie z dzióbków – ekumenizm nie poczynił znaczących postępów, jeśli oczywiście nie liczyć galopującej sekularyzacji, która w krajach dawniej katolickich objawiła się w bigoterii „laickości”, doprowadzając je niekiedy – jak w przypadku Francji – do statusu kraju „misyjnego”. Z tych też względów krytycy Soboru Watykańskiego II wskazywali, że dobre drzewo nie może rodzić tak zatrutych owoców, zaś jedynym praktycznym skutkiem inicjatyw ekumenicznych jest protestantyzacja, a nawet – judaizacja Kościoła katolickiego i katolicyzmu. Pośrednio te obawy potwierdził nawet Paweł VI, wypowiadając opinię, iż „swąd szatana przez jakąś szczelinę wtargnął do Świątyni Pańskiej”.

Czy wtargnięcie „swędu szatana” stwarza sytuację „wyższej konieczności”? Najwyraźniej Jan Paweł II tak nie uważał, bo w 1988 roku ogłosił ekskomunikę. Jednak ta reprymenda nie skonfundowała ekskomunikowanych, ani nie zahamowała działalności założonego w roku 1970 przez HE abpa Marcela Lefebvre’a Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X. Przeciwnie – postawa księży skupionych w Bractwie zjednywała im sympatię wielu katolików, podobnie zaniepokojonych rozwojem sytuacji w Kościele. W tej sytuacji Stolica Apostolska podjęła kontakty z ekskomunikowanymi biskupami i w roku 2003 ukazał się komunikat stwierdzający, iż katolicy mogą uczestniczyć we Mszy św. sprawowanej przez księży należących do Bractwa.

Ale dopiero pontyfikat Benedykta XVI zapoczątkował przyspieszenie. Zresztą Józef kardynał Ratzinger już wcześniej sprawiał wrażenie, iż podziela wiele obaw i zastrzeżeń, zaś słynna deklaracja jego autorstwa „Dominus Iesus” wywołała jęk zawodu, a nawet słyszalne zgrzytanie zębów w środowiskach nałogowo oddających się ekumenizmowi. Wielokrotnie też, mówiąc o rycie trydenckim ubolewał, że to, co przez całe wieki było przedmiotem naszej miłości i dumy, obecnie jest traktowane niemal jak jakaś zbrodnia. Widoczną konsekwencją tej postawy Ojca Świętego było przywrócenie w roku 2007 Mszału trydenckiego i formalne uchylenie obowiązku każdorazowego uzyskiwania zezwolenia na odprawianie Mszy św. w rycie trydenckim. W ten sposób Benedykt XVI wprost przeciwstawił się tym anonimowym i wpływowym siłom w Kościele, które zakaz ten bez wyraźnych podstaw w dokumentach Soboru Watykańskiego II via facti przeforsowały. Wreszcie doszło do uchylenia również i ekskomuniki.

Nastąpiło to po wystosowaniu do ekskomunikowanych swego rodzaju ultimatum, w którym Stolica Apostolska żądała deklaracji, iż Bractwo nie uważa się za rodzaj magisterium wyższego nad Magisterium Kościoła, zaprzestania krytyki papieża i udzielenia odpowiedzi pozostającej w symetrii do „hojności Ojca świętego”. Odpowiedź nadeszła w czerwcu 2008 roku i najwyraźniej musiała zadowolić Benedykta XVI, skoro zdecydował się na zdjęcie ekskomuniki nałożonej przez Jana Pawła II w roku 1988.

Warto zwrócić uwagę, że wprawdzie ultimatum Stolicy Apostolskiej zawiera żądanie, by Bractwo nie uznawało się za rodzaj magisterium wyższego nad Magisterium Kościoła i nie okazywało, iż jest w opozycji do Kościoła, ale nie wymagało, by członkowie Bractwa porzucili swoje zastrzeżenia wobec niektórych postanowień Soboru Watykańskiego II. Nic mi też nie wiadomo, by te zastrzeżenia odwołali. W takiej sytuacji decyzja Benedykta XVI o zdjęciu ekskomuniki oznacza, iż krytyka niektórych decyzji Soboru Watykańskiego II nie stanowi przeszkody w przynależności do Kościoła katolickiego, a skoro tak – może oznaczać, że i Ojciec Święty też uważa je za niefortunne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz